wtorek, 30 czerwca 2020

Recenzja książki
"Piękne zapomnienie"
Jamie McGuire

 ***
Życie podsuwa pokusy w najmniej oczekiwanym momencie…
Camille „Cami” Camlin szybko musiała się usamodzielnić. Jest barmanką i poza pracą oraz zajęciami na uczelni ma czas tylko na spotkania ze swoim chłopakiem. Jednak najbliższy weekend zapowiada się inaczej – pierwszy raz od ponad roku spędzi czas bez ukochanego, który właśnie odwołał swój przyjazd.
Tenton Maddox kiedyś był bożyszczem dziewczyn oraz królem uczelni. Teraz mieszka z owdowiałym ojcem i pracuje w lokalnym salonie tatuażu. Kiedy jego życie zaczyna na nowo się układać, spotyka osamotnioną Cami.
Początkowo dziewczynie wydaje się, że to będzie znajomość nieszkodliwa dla jej związku. Ale kiedy ktoś z klanu Maddoxów się zakochuje, nic nie jest w stanie mu przeszkodzić.

"Piękne zapomnienie" to nowość, która w ostatnim czasie trafiła na moją półkę "do przeczytania". O dziwo nie musiała zbyt długo czekać na swoją kolej, bo byłam jej niesamowicie ciekawa. Jakie są moje wrażenia po przeczytaniu?

Główną bohaterką jest Camille, która z powodów rodzinnych bardzo szybko musiała się usamodzielnić. Została barmanką. Nie dysponuje zbyt dużą ilością wolnego czasu. Praca, uczelnia i chłopak pochłaniają praktycznie cały jej czas.
W jeden z weekendów dziewczyna miała spotkać się ze swoim chłopakiem, jednak w ostatniej chwili odwołuje on ich wspólne plany. Bohaterka za namową przyjaciółki wychodzi z nią miasto.
W klubie Camille zostaje zaczepiona przez Trentona Maddoxa.
Trenton Maddox jest niezwykle przystojnym mężczyzną, który ma bardzo duże powodzenie u płci przeciwnej. Bohater pracuje w salonie tatuażu. Jest obecnie na etapie stawania na nogi po ciężkim przeżyciu, które przewróciło jego życie do góry nogami.
Relacja bohaterów zaczyna się dosyć niepozornie, ona uważa, że będzie on tylko kolegą, jednak on ma wobec niej zupełnie inne zamiary...

Ta książka była moim pierwszym zetknięciem z twórczością Jamie McGuire i jeśli mam być szczera, to jej styl pisania przypadł mi do gustu. Powieść nie jest typowym romansem. Historia nie kręci się tylko wokół wzlotów i upadków relacji Camille i Trentona, autorka wprowadza do niej wiele innych, różnorodnych postaci, które dopełniają całość.
Akcja toczy się powoli, ale nie do przesady. Zaskakujące zwroty akcji zostały zastąpione licznymi opisami i przemyśleniami bohaterki. Wydaje mi się, że sympatia do tej powieści wynika głównie z charakterystycznych postaci, które niesamowicie przypadły mi do gustu i stale byłam ciekawa jak dalej potoczą się ich losy.

Przez połowę książki byłam nią wręcz zafascynowana, później jednak zaczęłam zauważać pewne wady. Przede wszystkim mówię o głupocie Camille, która sama nie do końca wiedziała czego chce. I - o dziwo - zbyt impulsywne zachowanie Trentona, które irytowało mnie jeszcze bardziej. Na wszystko reagował agresją i wszystko odbierał jako upadek jego relacji z bohaterką. Dawno nie miałam styczności z tak irytującym, a zarazem zabawnym i pozytywnym bohaterem... Jednak w jego przypadku pozytywy przeważają i nadal uważam, że swoim charakterem niesamowicie wzbogacił i urozmaicił tę powieść.

Jest to książka idealna dla osób, które nie oczekują zbyt dużej dozy akcji i erotyku. Powieść czyta się przyjemnie, jeżeli przymknie się oko na niewielkie mankamenty, irytujące zachowania bohaterów.
Ja się bardzo cieszę, że sięgnęłam po tę książkę, bo była w pewnym sensie odskocznią od gatunków, po które sięgam zazwyczaj.

Tytuł oryginalny: Beautiful Oblivion 
Data wydania: 17 czerwca 2020 
Ilość stron:  392 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Słyszeliście już o tej książce? Macie zamiar po nią sięgnąć? ;)

2 komentarze:

  1. Kiedy będę miała ochotę na książkę z tego gatunku, na pewno sięgnę po ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce. U mnie czekają w kolejce dwie do przeczytania (tak fizyczne, bo lista wciąż się wydłuża). :D

    OdpowiedzUsuń

Instagram