Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki "Mr. President. Biały dom" Katy Evans. Zapraszam!
Charlotte Wells w wieku młodzieńczym poznaje Matthew Hamiltona. Już wtedy wydawał się być ideałem. Zauroczona dziewczyna obiecała mu w liście, że jeżeli kiedykolwiek wystartuje w wyborach prezydenckich, to będzie mógł liczyć na jej wsparcie i pomoc.
Kilkanaście lat później bohaterka spotyka dorosłego Matthew i zdaje sobie sprawę, że zauroczenie wcale nie minęło. Na dodatek dostaje ona zaproszenie do udziału w jego kampanii... Nie może uwierzyć, że on naprawdę kandyduje na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale ostatecznie decyduje się, że spełni swoją obietnicę sprzed lat i zrobi wszystko co w jej mocy żeby wygrał te wybory.
W trakcie współpracy zaczęli się do siebie zbliżać. Ich relacja była zakazana, a każdy dotyk musiał pozostać tajemnicą. Gdyby ludzie dowiedzieli się, do czego między nimi doszło, kariera mężczyzny stanęłaby pod znakiem zapytania... Jeżeli jednak Matthew zostanie prezydentem, w jego życiu nie będzie miejsca dla Charlotte...
Ta książka była moim pierwszym zetknięciem z tą autorką. Powiem szczerze, że byłam bardzo zaintrygowana całą tą historią, bo cała relacja między bohaterami miała bardzo ciekawe tło - staranie się Matthew o prezydenturę. Wydawało mi się, że będzie to coś innego niż inne książki tego gatunku. Jednak jak się okazało, nie było tak kolorowo...
Same początki powieści wręcz pochłaniałam. Cała sytuacja została bardzo ciekawie przedstawiona. Nie było "chamskiej" erotyczności, lecz subtelne pożądanie dwójki ludzi. Dodatkowo pojawił się wątek trudnej przeszłości bohatera, co sprawiło, że książka stała się jeszcze ciekawsza.
Niestety ostatnie rozdziały były dla mnie wręcz męką. Z ciekawej i porywającej powieści zrobił się nudny erotyk, który pozostawił niesmak...
Mimo to, pożądanie między bohaterami zostało przedstawione genialnie. Był to istny ogień, który niestety był przyćmiewany przez denne sceny łóżkowe...
Jeżeli chodzi o bohaterów, to tym razem Hamilton totalnie nie przypadł mi do gustu. Był egoistyczny i myślał o sobie i swojej karierze. Wyszło na to, że mimo, że nie chce się wiązać w długotrwały związek, to i tak zaciągną Charlotte do łóżka, zapanował nad wszystkimi jej zmysłami, a później powiedział, że pójdą na prawdziwą randkę tylko i wyłącznie wtedy gdy nie wygra wyborów... Szkoda gadać, czytając to można wykonać gest plaśnięcia się otwartą dłonią w czoło ;)
Podsumowując, moim zdaniem "Mr. President. Biały dom" to była książka z wielkim potencjałem, w której jednak nie wszystko poszło tak jak powinno. Wydaje mi się, że Katy Evans na siłę wymyślała te wszystkie sceny łóżkowe, żeby wbić się w ten gatunek... A szkoda, bo mogło być pięknie i subtelnie.
Więcej bestsellerów znajdziecie na Taniaksiazka.pl
Mieliście okazję czytać tę książkę? Co o niej sądzicie? Polecicie jakieś inne powieści tej autorki? ;)
Nie wydaje mi się, żeby ta książka mogła mi się spodobać. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie nic, tylko czytać :D
UsuńSzkoda, że taka trochę naciągana.
OdpowiedzUsuńFajna ale raczej chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/08/basilurtea-naturalna-herbata.html
Jejku, wszystkie te książki są tak do siebie podobne, że już nawet nie kojarzę tytułów i okładek, ale jakbym miała zgadnąć o co w nich chodzi, na bank bym trafiła :D Raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie fabuła. :) Szkoda, że autorka nie wykorzystała jej potencjału do końca i sknociła ostatnie rozdziały. A zapowiadało się tak fajnie.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam i ocenię jak mi przypadnie do gustu. Może ja uznam ją za świetną :)
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem ciekawa, czy Ci się spodoba :D
UsuńJa też mam jeszcze miesiąc wolnego. Książka na początku mi się spodobała, ale jak doszłam do końca recenzji to jednak trochę mnie odrzuciło. Może przeczytam, ale trafia na koniec mojej listy :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
idealna pozycja na zbliżającą się jesień :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog parentingowy
Raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i chyba nie będę :)
OdpowiedzUsuńE, to nie, już erotyków mam przesyt :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Tytuł obił mi się już o uszy. Czytając Twoją recenzję, książka nie trafiłaby w moje gusta
OdpowiedzUsuńNie lubię takich naciąganych historii :(
OdpowiedzUsuńJa mam tyle książek do przeczytania ze nie wiadomo za co się zabrać :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie, ciągle coś czytam, a stosik "do przeczytania" zamiast maleć, to ciągle rośnie :D
Usuń