czwartek, 19 kwietnia 2018

Recenzja książki o przemocy domowej,
"Znajdę Cię wszędzie" Kazimierz Kiljan

Tradycją staje się chyba to, że co drugi wpis dotyczy książek. Bardzo polubiłam je pisać, dlatego tak się dzieje. Dajcie znać, czy Wam to nie przeszkadza ;) Także dzisiaj recenzja! Tym razem pod lupę wezmę książkę "Znajdę Cię Wszędzie" Kazimierza Kiljana. Zapraszam!

Przypadkowe spotkanie Dominiki i uroczego Wiktora, staje się początkiem przyjaźni, a następnie miłości. Przez kilka lat wiodą szczęśliwe życie, jednak z czasem mężczyzna staje się zaborczy i agresywny wobec bohaterki. Coraz częściej, kiedyś kochany, mąż dopuszcza się rękoczynów. Dominika w końcu postanawia odejść od swojego prześladowcy.

Początkowo bardzo przywiązałam się do bohaterki, bardzo współczułam jej losu, który zgotował jej mąż. Jednak po wyprowadzce stała mi się ona obojętna, właściwie nie wiem dlaczego. Może dlatego, że zamiast zrobić coś z mężem prześladowcą, to ona wolała użalać się nad swoim życiem. Zwierzała się nowo poznanym ludziom, którzy też zbytnio nie wykazali się inteligencją. Zamiast poradzić żeby udała się na policję, to oni wmawiali jej, że dobrze robi uciekając.
I tak przez całą książkę Dominika żyła w ciągłym strachu. Chcę też wspomnieć o Wiktorze, który jak się okazało był bardzo dobrym informatykiem i hakerem. Posiadał programy, dzięki którym mógł znaleźć żonę poprzez jej kartę w telefonie lub użycie karty kredytowej... no niczym policja! :D

Sięgając po tę powieść, po opisie, liczyłam na fajny dramat. Niestety troszkę się zawiodłam, bo wątek przemocy jest właściwie, moim zdaniem, tym pobocznym... Góruje nad nim wątek religijny, przeznaczenia, Bożej opatrzności. Co szczerze mówiąc średnio przypadło mi do gustu.

Książka porusza trudne tematy, które niestety są codziennością w naszym życiu. Kobiety są bite i poniżane przez swoich partnerów. Pomysł na powieść był bardzo dobry, jednak obawiam się, że kobiety dotknięte podobnym losem co bohaterka, mogłyby wziąć z niej przykład... Chociaż może ucieczka jest lepszym wyjściem, niż życie z oprawcą? Ale może jeszcze lepszym byłoby udanie się na policję, niż ukrywanie się przez resztę swojego życia?

Krótko mówiąc, zmarnowały potencjał na fajną i życiową powieść. Mimo to czytało mi się ją całkiem dobrze, chociaż nuda była obecna przez większość czasu.

Data Wydania: 31 stycznia 2018
Ilość stron: 268 
Wydawnictwo: Oficynka

Podsumowując, "Znajdę Cię wszędzie" to książka poruszająca ważny temat, jednak moim zdaniem nie został on do końca wyczerpany. Powieść krótka, szybko się ją czyta. Polecam osobom, które lubią lektury z wątkiem religijnym. 


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Oficynka :) 


Co sądzicie o książkach poruszających temat przemocy domowej? Myślicie, że ta mogłaby Wam się spodobać? :) 

13 komentarzy:

  1. Posty książkowe bardzo chętnie czytam, więc mi to absolutnie nie przeszkadza. :) Po tę książkę może sięgnę za jakiś czas, ale szkoda, że nie okazała się lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, pomysł na książkę jest świetny, szkoda jednak, że okazała się być bardzo średnia. Bardzo lubię takie życiowe tematy, tym bardziej żałuję i może poszukam czegoś podobnego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że tyle czytasz teraz książek i dzielisz się z nami swoją opinią. W żadnym razie mi to nie przeszkadza.
    Tematyka jak i tytuł bardzo przyciągające. Szkoda, że praktycznie na tym się kończy.
    Nie przepadam zbytnio za wątkami religijnymi. No i nie lubię, gdy główny temat tak naprawdę staje się tym pobocznym...
    Naprawdę szkoda tego zmarnowanego potencjału :/

    OdpowiedzUsuń
  4. A już oczy mi się zaświeciły na widok tytułu ... ; ( Niestety mam wrażenie, że byłabym nią mocno rozczarowana. A co do pytania na początku - uwielbiam czytać Twoje recenzje =)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak czytam recenzję i wydaje mi się, że też bym się lekko zawiodła. Chyba nie dla mnie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka obiecujaca opisy też ale sama ksiązka jakaś kiczowata :O

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2018/04/zapowiedz-stylizacji-babyblue.html

    OdpowiedzUsuń
  7. No i klops :D Raczej i mnie by nie zainteresowała. Jakoś tematy religijny nie do końca mi pasują ;) Temat rzeczywiście mógłby być ciekawy. No cóż, nie zawsze trafia się na ciekawe lektury ;) Mam nadzieję, że następne będą lepsze ;) Dobrze, że ta nie była jakaś mocno długa i nie zmarnowałaś na nią zbyt dużo czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam kiedyś film o podobnej tematyce i nie był takie zły. Ja raczej nie sięgam po książki o takowej tematyce :)

    https://roksanafashionist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam wcześniej gdzieś tą książkę i cieszę się,że akurat napisałaś o niej recenzję. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba za mocna dla mnie ta książka by była, wolę jakieś takie o luźniejszej tematyce:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajnie, że tak wciągnęłaś się w czytanie książek. :)
    Opierając się na Twojej opinii, muszę stwierdzić, że książka raczej by mi się nie spodobała. Oby następne, po które sięgniesz były ciekawsze. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że wątek przemocy zszedł na drugi tor. Mimo wszystko zaciekawiła mnie ta książka.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Instagram