wtorek, 26 stycznia 2021

Recenzja książki
"Perwersja" T.M. Frazier

***

W tej historii księżniczka nie zakochuje się w księciu, ale w oprawcy.
Miłość powinna być jak romantyczna bajka. Nasza jest jak śmiertelna klątwa. Jestem zabójcą Bractwa Bedlam, ona złodziejką pracującą dla mojego największego wroga. Wykorzystuję ją, ona mną manipuluje. Serce i rozum podpowiadają mi, żeby uciekać od niej jak najdalej. Ale pragnę jej tak bardzo, że nic innego się nie liczy.
Tristan i Emma Jean nie mieli zbyt wiele czasu, by się poznać podczas pierwszego spotkania, ale już nigdy nie byli w stanie o sobie zapomnieć. On właśnie porzucał dom dziecka i udawał się do rodziny zastępczej, ona ze łzami w oczach próbowała przekonać go do przygarnięcia kota, ale tak naprawdę ukradła mu portfel. Kiedy spotykają się po raz drugi, stoją już po przeciwnych stronach barykady. Jednak w miłości, tak jak w wojnie gangów, żadne zasady nie obowiązują.

T.M.Frazier  to kolejna autorka, która ma ogromne grono fanek. Jej styl sprawia, że powieści przez nią tworzone są niezwykle przyjemne, a co za tym idzie, lubiane. Nie będę ukrywała, że i ja jestem jedną  z "fanek" jej książek. Dlatego też, jak tylko dowiedziałam się, że stworzyła nową powieść - "Perwersję", od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać... I w wyniku tego dzisiaj przychodzę do Was z recenzją! 

Zanim przejdę do jakichkolwiek konkretów, to chcę się trochę pozachwycać okładką... Jest obłędna! Taka tajemnicza, inna niż wszystkie. Wydaje mi się, że jest jedną z najładniejszych, jakie do tej pory miałam okazję widzieć. Po prosto wow!

Tristan od najmłodszych lat nie miał łatwego życia. Stale wędrował pomiędzy nowymi to domami zastępczymi. Nigdzie nie zaznał miłości ani spokoju. Jego kartoteka zaczęła się tworzyć w bardzo młodym wieku. Dla wielu rodziny był to ogromny problem... Był stale oddawany. A niedługo znowu miał trafić do kolejnej "rodzinki". W dniu przeprowadzki poznał małą dziewczynkę - Emmę Jean, która sprawiła, że coś się w nim zmieniło... Ich drogi się rozeszły, jednak pisali do siebie listy i wierzyli, że kiedyś ich losy ponownie się zejdą  i nigdy  więcej  nie rozejdą. 
Z czasem kontakt bohaterów się urywa. Emma Jean przestaje odpisywać na listy, a  powodem tego jest jej nowa "rodzina". 
W końcu  jednak  nadchodzi ich czas ponownego spotkania, jednak nic nie jest takie jakie sobie wyobrażali. Są po dwóch różnych stronach,  należą do walczących ze sobą wspólnot... 

Powieść od samego początku wywarła na mnie niezwykle pozytywne wrażenie. Właściwie już od pierwszych stron wciąga. Początek książki jest  nieco smutny i daje trochę do myślenia. Pokrótce poznajemy historie bohaterów z dzieciństwa, dowiadujemy się dlaczego są nadwyraz dojrzali i sprytni. 
Ku mojemu zaskoczeniu większą moją sympatię zdobyła bohaterka, która w końcu była prawdziwą waleczną babką, która dąży po swoje, a nie siedzi i ryczy... Dodatkowo świetnie władała ironią, co dodało niezłego pazura całej powieści. 

Sama historia może i nie jest niczym nadzwyczajnym, ale za to jest  niezwykle ciekawa  i wciągająca. Przyznam się  szczerze, że w większości sytuacji kompletnie nie spodziewałam się co wydarzy się dalej, a  jest to niewątpliwie sporym plusem. 
Jeżeli chodzi o motyw gangów, to  jak najbardziej mi się spodobał. Mimo, że jest to w ostatnim czasie dosyć oklepany temat, to T.M. Frazier fenomenalnie go przedstawiła w swojej powieści, stało się to fajnym tłem do rozwoju relacji bohaterów, która jest bardzo zmysłowa i dynamiczna. Autorka nieco zaskakuje w tej książce niezwykle małą ilość erotyki, co w jej powieściach naprawdę jest czymś rzadkim. Zdecydowanie więcej tutaj romantyzmu niż erotyki. Dla jednej czytelniczki okaże się to plusem, a dla drugiej spoorym minusem. 

"Perwersja" to książka pełna emocji, w której nie ma miejsca na nudę. W zaledwie 280 stronach toczy się dramat, akcja i romans. Zdecydowanie polecam wszystkim fankom tego typu powieści. Czyta się ją niesamowicie szybko, a historia jest ciekawa i wciągająca. Ja bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tę nowość. 

Tytuł oryginalny: Perversion
Data wydania: 27 stycznia 2021
Ilość stron: 280
Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki 


Lubicie twórczość tej autorki? Czytaliście jakieś jej powieści? Macie zamiar sięgnąć po tę? ;)

1 komentarz:

Instagram