poniedziałek, 17 lutego 2020

Ostatnie ekranizacje jakie widziałam
o zwierzętach

Ostatnio mam coraz mniej czasu ze względu na klasę maturalną... Dzisiaj zbierając się do napisania tego wpisu zdałam sobie sprawę, że w ostatnim czasie piszę tylko o filmach... Mam nadzieję, że w ten weekend "natłukę" sobie trochę wpisów na zaś i będą już różnorodne :)

A teraz zapraszam Was na wpis o ostatnich widzianych przeze mnie ekranizacjach o zwierzętach :)

1. Togo
"Togo, pies haski, razem ze swoim panem, Leonhardem Seppalą, wyruszają w podróż, aby dostarczyć surowicę niezbędną do zwalczenia epidemii błonicy."
Większość z Was pewnie oglądała kiedyś bajkę "Balto"? Film "Togo" rozgrywa się w tym samym czasie i właściwie dotyczy tej samej epidemii. Teraz jednak poznajemy losy innego psa. Powiem szczerze, że oglądając niejednokrotnie miałam łzy w oczach. Bardzo ładne widoczki, szybko rozgrywająca się akcja, a do tego słodkie wspominki szczenięcych lat Togo. Początkowo oceniłam ten film na Filmwebie na 10, jednak zmieniłam na 9 gwiazdek po tym jak dowiedziałam się kilku rzeczy o prawdziwym  Leonhardzie... Ogólnie polecam!

2. Sztuka ścigania się w deszczu 
"Kierowca wyścigowy jest bez reszty oddany swemu kochającemu, mądremu, przejawiającemu niemal ludzkie cechy psu o imieniu Enzo." 
Wow! Jeden z moich ulubieńców tamtego roku. Zdecydowanie wyciskacz łez, ale za to jaki! Ma w sobie sporo dobrego humoru, psi bohater jest oczywiście ogromnym słodziakiem :) Trzeba jednak przyznać, że zakończenie troszkę przedobrzone, ale poza tym film na poziomie i polecam ;)

3. Sekretne życie zwierzaków domowych 2
"Max i Snowball wyjeżdżają na wycieczkę poza miasto, gdzie czeka ich życie, którego nigdy nie znali." 
Jeżeli ktoś lubi filmy animowane to może pomyśleć o obejrzeniu tej pozycji. Sporo śmiesznych momentów, jednak sama historia nieco oklepana. Ja od siebie dodam, że moim zdaniem pierwsza część była sporo lepsza - tę powinniście zobaczyć!

4. Kitbull
Powiem szczerze, że wpadłam na tę ekranizację zupełnie przypadkowo przeglądając Filmweba... Jak się okazało trwa ona około 9 minut, więc obejrzałam tuż przed wyłączeniem komputera :D Co ja mogę powiedzieć? Bardzo króciutka historia, ale z cudownym przesłaniem. Zdecydowanie wyciskacz łez, praktycznie ciągle miałam łzy w oczach. Jak najbardziej polecam, szczególnie że trwa tak krótko :)

***
A na koniec krótka wzmianka o ulotkach... Czy Wy też zbieracie ulotki filmowe? Zawsze w moim kinie stoją stojaki promocyjne, z których zawsze podbieram te ulotki. Są takie ładne! Kilka razy się już złapałam na tym, że miałam tego już nie robić, ale zawsze kuszą... Jednak jest to niezła forma reklamy :D
Dajcie znać jak jest u Was ;)

4 komentarze:

  1. "Togo" mam od pewnego czasu na liście do obejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja podobnie, jak Iwonka chciałabym zobaczyć "Togo". 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam żadnego z zaproponowanych przez Ciebie filmów. Chętnie zobaczyłabym jakąś produkcję z chomikami. :D

    OdpowiedzUsuń

Instagram