niedziela, 9 grudnia 2018

Recenzja książki
"Dziki romans" Christina Lauren

***
W przeciwieństwie do przyjaciółek, Harlow Vega ma opinię zawsze gotowej do romansu. Dwanaście pełnych alkoholu i szaleństwa godzin w Sin City, wystarczyło by poślubiła niedorzecznie atrakcyjnego i szorstkiego kanadyjskiego rybaka, Finna Robertsa. Ale to przecież był tylko romans: dziki, oszałamiający i łatwy… Dopóki Finn nie przyjeżdża w interesach do jej rodzinnego miasta. Harlow nie jest jeszcze gotowa się wiązać, ale kiedy cała paczka spędza czas razem, przekonuje się, że coś ją w Finnie pociąga. Może to nie miłość (cholera, to nawet nie sympatia), ale ich podniecające, pełne napięcia spotkania stanowią dla nich idealne oderwanie od przerażających wyzwań, które stawia przed nimi życie – wyzwań, których żadne z nich nie do końca potrafi podjąć, nie mówiąc już o ich rozwiązaniu. Jedna wspólna noc zamienia się w dwie, a wkrótce tajemnicze interesy Finna przeciągają się w tygodnie. Oboje zgodzili się na seks – dziki, mokry, oszałamiający – ale teraz ich dorywcze wspólne noce zaczynają się zamieniać w coś prawdziwego. Dla dwojga ludzi przyzwyczajonych do kontrolowania swojego życia ostatni skok w nieznane, czyli zakochanie się, przypomina raczej jazdę bez trzymanki…

"Dziki romans" jest drugim tomem cyklu Wild Seasons, recenzję poprzedniego znajdziecie tutaj. Pierwsza część bardzo mi się podobała, czy i tym razem moje wrażenia są pozytywne? O tym niżej :)

Zacznę od tego, że sięgając po tę książkę nie ma co oczekiwać wielkich zaskoczeń, czy nieprzewidywalnych wydarzeń. Autorki piszą w sposób prosty, trzymają się schematu powszechnego na dzisiejszym rynku książek tego gatunku. Praktycznie wszystkiego można się domyśleć, wystarczy przeczytać kilkadziesiąt stron, aby już znać zakończenie. Pewnie wiele osób uzna to za wielki minus, ja jednak jestem już do tego przyzwyczajona. Powieści są teraz pisane na "jedno kopyto", w co drugiej dzieje się to samo. 

Kolejną sprawą jest to, że w książce występuje kilka(naście?) nudnych momentów, które czyta się bez żadnych emocji. Mi zdarzyło się nawet odpłynąć, zamiast skupiać się na tym co czytam, zastanawiałam się co zjem jutro na śniadanie (no dobra, może nie do końca :D ). Jednak całe szczęście, że nie cała powieść jest tak nużąca. Przez większość czasu czytało mi się ją dobrze, przyjemnie i w miarę szybko :) 
Należy też wspomnieć, że autorki nie szczędzą nam licznych scen erotycznych. Trzeba jednak przyznać, że nie są jakieś przytłaczające, trzymają się w jakiejś tam kategorii w miarę przyzwoitych. 

Jeżeli chodzi o bohaterów, to jakoś średnio się z nimi polubiłam. Harlow była mi totalnie obojętna, a do tego zdarzało się, że mnie niesamowicie irytowała. Finn był już nieco bliższy memu sercu, jego polubiłam, wprowadził do książki liczne zabawne momenty, co sprawiało, że całość była przyjemniejsza
Razem tworzą mieszankę wybuchową, pojawiają się między nimi cięte dialogi przepełnione sarkazmem... co swoją drogą bardzo mi się spodobało

Oryginalny tytuł: Dirty Rowdy Thing
Data wydania: 3 października 2018
Ilość stron: 328
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Podsumowując, myślę, że ta książka spodoba się wielkim romantyczkom, którym nie przeszkadza cała przewidywalność powieści. Mi się podobała, spędziłam z nią kilka nudnych wieczorów i nie żałuję :) 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka :)
Czytaliście pierwszy tom tego cyklu? A może macie zamiar po niego sięgnąć? :) 

19 komentarzy:

  1. Raczej nie mój typ książek, więc nie pokuszę się na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi się wydaje, że ją czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem typową romantyczną, więc książka na pewno mi się spodoba, a przewidywalność zupełnie mi nie przeszkadza. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli, tak podsumowując, wieje nudą, zakończenie można przewidzieć już na samym wstępie, a bohaterowie są albo transparentni, albo irytujący... Cóż, z pewnością nie dla mnie. Ja jednak lubię, kiedy w książce coś się dzieje, każdy wątek to jedno wielkie zaskoczenie, a większość bohaterów wywołuje u mnie jakieś emocje :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh very interesting psot darling
    xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem romantyczką i jak na razie bardzo podoba mi się ta książka. Chyba muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka raczej nie dla mnie, chociaż sarkastyczne dialogi mogłyby być ciekawe. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Obie części mam w planach. Lubię takie klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po romanse i erotyki sięgam tylko wtedy, gdy potrzebuję się "odmóżdżyć", więc zakładam, że ta propozycja będzie do tego nadawała się idealnie.


    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś ani pierwsza ani ta część mnie nie przekonują. Oczekuję trochę więcej od literatury. Może jedynie te sarkastyczne dialogi mógłby być ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  11. fajnie tu ! Podoba mi się Twój styl pisania.

    OdpowiedzUsuń
  12. fajny artykuł, będę tu wracać

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe i interesujace wpisy

    OdpowiedzUsuń
  14. inspirujące wpisy i fajne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten wpis jest bardzo interesujący

    OdpowiedzUsuń

Instagram