wtorek, 31 lipca 2018

Recenzja książki
"Zakochani po uszy" Jenn McKinlay

Bardzo lubię sięgać po bestsellery, bo oznacza to, że dane książki są popularne, chętnie kupowane i w takiej sytuacji wydaje mi się, że szczera recenzja może się przydać potencjalnym czytelnikom :D Dlatego dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki "Zakochani po uszy" :) Zapraszam!

Mac siedem lat temu została porzucona przed ołtarzem. Po tym zdarzeniu opuściła miasteczko Bluff Point. Chciała zapomnieć o upokorzeniu, które ją spotkało. Nie miała zamiaru tam wracać, wszystko jednak uległo zmianie, gdy okazało się, że jej przyjaciółka niedługo wychodzi za mąż. Mac na czas dwóch tygodni powraca w rodzinne strony.
Gavin jest bratem przyszłej panny młodej, z zawodu jest weterynarzem. Od najmłodszych lat miał słabość do Mac i darzył ją niezwykłym uczuciem. Jest niezwykle szczęśliwy, że będą mogli się ponownie spotkać.
Pewnego dnia bohaterka znajduje wystraszonego psiaka. Z pomocą Gavina próbuje znaleźć mu nowy dom, jednak z czasem uroczy czworonóg zaczyna wypełniać pustkę w jej sercu. I nie tylko on... Brat przyszłej panny młodej zaczyna zajmować wyjątkowe miejsce w życiu Mac. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że jest on sporo młodszy... a jego siostra traktuje go jak swojego syna...

Po książkę sięgnęłam głównie ze względu na to, że po opisie wydawało się, że w tej historii pies będzie jednym z jej głównych elementów... A niestety nie do końca tak było. Zacznijmy od tego, że będąc przy setnej stronie, psa jeszcze nie wprowadzono... Później pojawił się na trochę, a następnie ponownie zniknął na kilka rozdziałów... Bardzo mi się to nie podobało. Liczyłam na romantyczną historię, gdzie zwierzak będzie takim łącznikiem zakochanych, a okazało się, że był tylko dodatkiem.

Jeżeli chodzi o bohaterów, to Mac zdecydowanie nie polubiłam. Ciągle przejmowała się tym, co pomyślą sobie o niej inni... nie kierowała się swoimi uczuciami tylko opinią ludzi. A jak już zaczynała myśleć o sobie, to robiła to tak perfidnie, że zapominała o biednym Gavinie. Jego natomiast bardzo polubiłam. Odbiegał charakterem od tych popularnych bad boyów w książkach, a mimo to był przesłodki, wręcz do schrupania :D Może zaimponował mi tym, że został wykreowany na weterynarza, miał niesamowite podejście do zwierząt - a ja to sobie cenię :)

Sama historia jest całkiem przyjemna i ciekawa. Co prawda psiak pojawia się sporadycznie, ale jest idealnym dopieszczeniem całości.
Niektóre sytuacje bywały zabawne, a inne wymuszone i niepotrzebne :) Sumując wszystko razem, okazuje się, że to całkiem przyjemna pozycja, ale nie ma co oczekiwać fajerwerków. Jeżeli masz zamiar po nią sięgnąć tylko ze względu na występującego tam psa, to zdecydowanie nie polecam, zawiedziesz się :D

Całość opisywana jest przez narratora wszechwiedzącego, co średnio przypadło mi do gustu. Początkowo musiałam wszystko czytać po trzy razy, z czasem jednak się przyzwyczaiłam i było już tylko lepiej :) Zdecydowanie bardziej wolę historie, które są opisywane z punktu widzenia bohaterów.
Tytuł oryginalny: Bluff Point # 1. About the dog
Wydania: 19 lipca 2018
Ilość stron: 370 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Podsumowując, była to całkiem przyjemna pozycja na letnie wieczory. Jednak powiem szczerze, że oczekiwałam fajerwerków, ale ich nie było... :) 


Książka do kupienia na Taniaksiazka.pl
Co sądzicie o książce "Zakochani po uszy"? Macie ochotę po nią sięgnąć? A może polecacie jakieś inne pozycje z tego wydawnictwa? :)

23 komentarze:

  1. W tej chwili nie planują przestać tej książki. Nie mam czasu na przeciętna książki, kiedy stosik recenzentki ciągle rośnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również stosik rośnie i rzeczywiście szkoda czasu na przeciętniaki... Ale czytałam gorsze od tej :D

      Usuń
  2. Brzmi jak przeciętny romans ;) Takie zwykłe romantyczne książki już mnie nie bawią ;) Swego czasu kochałam się w twórczości Sparksa, a teraz ciężko mi przez ten gatunek przebrnąć. Chyba wyrosłam :D Myślę, że mogłabym się polubić z postacią Gavina, ale dla jednego bohatera nie warto sięgać po książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie bardziej niż pies zainteresował fakt, że siostra traktowała młodszego brata jak syna. To może być ciekawy wątek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie, to relacja między rodzeństwem nie była opisywana :D Było tylko wspomniane, więc tym bardziej nie polecam sięgać po tę książkę tylko na wzgląd tej relacji :D

      Usuń
  4. Coś zdecydowanie dla mnie, zapisuje tytul w kategorii " do przeczytania " ❤️ świetny blog, obserwuje i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpuszczę sobie tą książkę. Mam wrażenie, że by mnie tylko zirytowała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi jak romans i to dosyć przeciętny, a takie pozycje staram się obchodzić szerokim łukiem. Ale jak najbardziej rozumiem, że motyw psa kusił, haha. No i rzeczywiście, sytuację może też ratować weterynarz, bo kto nie ma do nich słabości? :D
    Pozdrawiam ciepło, obserwuję i będę wpadać :)
    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka lekka na letni wieczór, całkiem przyjemnie :) może sięgnę, ostatnio brakuje mi takich książek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba jednak nie moja bajka...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam z zapartym tchem zaciekawiona i chciałam więcej i więcej.Mi się podobało i z chęcią powrócę na Twój blog czytając równie interesujące wpisy pozdrawiam w wolnej chwili zapraszamy zostaw jakiś ślad:modnybuziaczek177.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej nie dla mnie. Wolę coś mocniejszego 😁

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyjemna historia w sam raz dla mnie. Ja akurat za pasami nie przepadam, więc nie przeszkadzałoby mi to, że psiakowi nie poświęcono zbyt wiele miejsca w książce. Koty i chomiki u mnie wygrywają. <3 Interesująca jest jeszcze duża różnica wieku między bohaterami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I u mnie również koty są górą, ale psiaki też kocham :D Ogólnie jestem wielkim zwierzolubem :)

      Usuń
  12. Niedawno została wydana ;) Nie miałam okazji się z nią spotkać :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniała recenzja! Uwielbiam twoje wpisy bo zawsze są szczere :) gdy patrzę na okładkę i czytam zarys fabuły też mam odczucie, że pies grać będzie wielką rolę w całej historii. Trochę słabo że jest to postać drugoplanowa. Cóż, jestem pewna że to historia nie dla mnie, nie przepadam za romansikami i tytułami bez akcji, wybuchów i krwi :) Szukam dobrego dramatu, horroru coś takiego :D
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie siegam bo bestsellery bo potem w moich oczach okazuje się, że to bestseller na siłę.... Okładka książki - no cóż sprawdza się przysłowie "nie oceniaj książki po okładce" ;) Sama ksiązka nie wzbudziła mojego zainteresowania ale recenzja bardzo dobrze napisana :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę że w wolnej chwili przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja tam nawet i bez fajerwerków bym chciała ją poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy nie słyszałam o tej książce, jednak nie wiem czy po nią sięgnę. Osobiście wolę książki fantazy, a jak jest jeszcze wątek miłości- z reguły jestem zachwycona!
    Pozdrawiam cielutko!
    Gosia
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię czasem sięgnąć po zwyklaczka, ale nie do końca siadają mi romansidełka.

    OdpowiedzUsuń
  19. Chyba by mnie ta bohaterka za bardzo irytowała :D

    OdpowiedzUsuń

Instagram