niedziela, 15 kwietnia 2018

Recenzja trylogii
"Kolory uczuć" Ewy Bauer

Dzisiaj miał być troszkę inny wpis, ale plany trochę się zmieniły i dzisiaj ponownie witam Was recenzją książek (!), bo aż trzech! Miałam okazję przeczytać trylogię "Kolory uczuć" Ewy Bauer. Jak mi się podobała? O tym niżej :) Zapraszam! 
***
W nadziei na lepsze jutro
Anna jest młodą kobietą, która pragnie być szczęśliwa. Jej początkowo dobre życie zaczyna się diametralnie zmieniać. Musi stawić czoła wszelkim przeciwnościom, które ją spotykają. Czy bohaterka sobie poradzi? Czy prawdziwa miłość istnieje?

Historia Anny przeplata się z losami dwóch kobiet, których życie również nie układa się tak, jak by sobie życzyły. Bohaterowie powieści przechodzą metamorfozy, podejmując różne, nie zawsze słuszne decyzje.

"W nadziei na lepsze jutro", to pierwsza część trylogii "Kolory uczuć". Byłam bardzo ciekawa całej historii i losów bohaterów, tym bardziej, że widziałam sporo pozytywnych opinii. Jak spodobał mi się ten tom?

Książka opisuje prawdziwe problemy, które spotykają ludzi na świecie. Poronienia, zdrady... To wszystko możemy zobaczyć z perspektywy bohaterki. Początkowo wiedzie szczęśliwe życie, później pojawiają się problemy małżeńskie, utrata dziecka, niewierny mąż... Moim zdaniem całość była trochę naciągana. Wygląda na to, że Anna została kozłem ofiarnym losu. Wszystko co złe, to spotyka własnie ją.

Muszę też wspomnieć, że głównej bohaterki nie polubiłam - i nie zmieniło się to też w kolejnych częściach. Była bardzo irytująca, widziała tylko błędy swojego męża, a sama uważała się za idealną.
Ciężko było mi przebrnąć przez tę książkę. Nie było tam dla mnie niczego interesującego, czytałam jak już naprawdę bardzo mi się nudziło ;p A w zwyczaju mam kończenie książek, dlatego też nie odłożyłam jej po przeczytaniu pierwszych 20 stron :D
***

Kruchość jutra
Anna postanawia wyprowadzić się od męża, po zobaczeniu maila, którego znalazła na jego poczcie. Chce ułożyć sobie życie na nowo u boku Michała, mężczyzny, któremu może zaufać. 
Podczas sprawy rozwodowej wychodzą na jaw zaskakujące fakty. Kobieta będzie musiała teraz dokonywać trudnych wyborów i chronić siebie i dzieci

Po pierwszej części niezbyt miałam ochotę na drugą, ale mimo wszystko w końcu podniosłam ją z szafki i zaczęłam czytać. Widziałam sporo recenzji dotyczących tej trylogii i "Kruchość jutra" wypadała w nich najsłabiej. Ja jednak muszę przyznać, że podobała mi się zdecydowanie bardziej niż pierwsza. 

Zacznę jednak od początku, czyli maila, którego bohaterka zobaczyła na poczcie męża. Wiecie co zrobiła? Przeczytała tytuł, który brzmiał w stylu "moje kochanie" i... tyle. Wyprowadziła się. Serio? Co za paranoja. Stwierdziła, że to jest dowód na jego zdradę i to jest koniec ich małżeństwa. Po co miała go otwierać, no bez sensu, lepiej od razu się wyprowadzić... 

Mimo tego, w tej części coś się działo. Przy sprawie rozwodowej zaczęły wychodzić na jaw ciekawe fakty. Co prawda strasznie, ale to strasznie naciągane, ale mnie to interesowało. Była nutka zbrodni sprzed lat i psychopaty, a ja takie klimaty bardzo lubię. Chociaż muszę przyznać, że jak zaczęłam to czytać, to zaczęłam się śmiać... ta bohaterka chyba przeżyje wszystko, w trzeciej części spodziewałam się zombie i ugryzienia wampira :D 

Żeby nie było, że tylko narzekam, to jeszcze raz podkreślam, że całkiem dobrze mi się ją czytało. I była dobra na nudnawe wieczory :) 

***
Słoneczne jutro
Bohaterka, po wielu przykrościach i tragediach, postanawia wyjść na prostą. Wraz z dziećmi przeprowadza się do Hiszpanii, aby tam wieść już spokojne i szczęśliwe życie. Odnawia nowe kontakty, znajduje nową pracę. Jednak czy nowa znajomość nie okaże się być kolejną porażką? 

Pierwsze na co zwróciłam uwagę w tej części trylogii, to piękne i dokładne opisy państwa. Pozwalają one nam chociaż w pewnym stopniu poczuć się jakbyśmy tam byli :) Przybliżona jest też kultura hiszpańska, dzięki tej książce dowiedziałam się kilku ciekawych ciekawostek. 

Nie wiem dlaczego, ale miałam nadzieję, że bohaterka nie znajdzie sobie już kolejnej miłości, no ileż można? Jednak jak się okazało, w każdej części kogoś ma :D 
Ach, wspomnę też, że Anna niestety nie zmienia się i nadal jest irytująca...

"Słoneczne jutro" czytało mi się opornie, brakowało mi elementów, które wcisnęłyby mnie w fotel... niestety. Mimo to, oceniam ją na równi z poprzednią częścią, można poczytać gdy nie mamy co robić, ale rewelacji nie ma oczekiwać :) 
***

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina

Znacie tę trylogię? Mielibyście ochotę po nią sięgnąć, czy raczej nie? :) 

14 komentarzy:

  1. nazwisko znane jednak nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie sięgnę po te książki, bo myślę, że główna bohaterka irytowałaby mnie do granic możliwości swoim zachowaniem, a sama fabuła wydaje mi się dość sztampowa. Brak tu oryginalności. Tym razem podziękuję.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bohaterka bardzo irytująca. Czasami można było się śmiać z jej głupoty :D

      Usuń
  3. Pierwszy raz je moje oczy widzą :O ale takie srednie są :P

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co opisujesz to i mnie by denerwowała główna bohaterka:P Więc raczej po książkę nie sięgnę chyba, że wpadnie jakoś w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie to nowości, pierwszy raz je widzę, raczej nei sięgnę po nie

    OdpowiedzUsuń
  6. Autorki nie znam i szkoda, ze ksiazki wypadają tak średnio :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojojoj, ile książek ;o Szalejesz ;p Kiedy Ty masz czas to wszystko czytać ;) U mnie jedna, którą bardzo mam ochotę przeczytać leży i się kurzy, bo ciągle jest coś ważniejszego do zrobienia... Mam nadzieję, że w końcu znajdę chwilę i przeczytam chociaż jakieś 10% tego co pochłaniasz Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo za dużo YT oglądasz i brakuje Ci czasu na książkę :D

      Usuń
  8. Szkoda, że ta seria wypadła tak średnio bo chciałam ją przeczytać :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam ani jednej, ale ta pierwsza wydaje się być tą naj. Myślę, że mogłabym się skusić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam ochoty sięgnąć po tę serię. Chociaż w drugiej części zainteresował mnie wątek sprawy rozwodowej, zbrodni i psychopaty, bo też lubię takie klimaty. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, te elementy również mi się podobały, ale reszta, krótko mówią, do kitu :D

      Usuń
  11. oj tak glowna bohaterka musi miec to cos

    OdpowiedzUsuń

Instagram