Dwudziestoletnia Amerykanka Anna Carlson udaje się do sierocińca w Korei. Dziewczyna chce odnaleźć swoją biologiczną matkę, niestety nie udaje jej się to. Gdy odpuszcza, nieoczekiwanie spotyka staruszkę, która wręcza jej pakunek zawierający wiekowy grzebień i kartkę z adresem. Tak bohaterka trafia do mieszkania niezbyt zamożnej, lecz eleganckiej kobiety - Hong Jae - hee, która opowiada jej o wydarzeniach zaczynających się od japońskiej okupacji Korei i Chin podczas II wojny światowej, kiedy to ponad dwieście tysięcy Koreanek zostało niewolnicami japońskich żołnierzy - "kobietami do towarzystwa". Starsza kobieta była jedną z nich...
Okazuje się, że grzebień odgrywa bardzo ważną rolę w życiu Hong Jae - hee, a także Anny... Im bardziej bohaterka zagłębia się w jego historię, tym bardziej uświadamia sobie, że wraz z grzebieniem trafia do niej dziedzictwo niewyobrażalnej siły charakteru, odwagi, miłości i niezłomności.
Klęczałam w błocie z twarzą zwróconą ku niebu Mandżurii. Słyszały mnie tylko gwiazdy. Opłakiwałam swoją niewinność i wyrzucałam wściekłość każdej z chwil, w której nazwano mnie dziwką.
W ostatnim czasie brakowało mi jakiejś książki z mocnym przekazem, która nie będzie opowiastką o zakochanych nastolatkach. I trafiłam bardzo dobrze.
"Córki smoka" to przede wszystkim opowieść o kobiecie, która przetrwała drugą wojnę światową. Wiodła spokojne życie, dopóki nie zabrano do armii jej ojca... a następnie ją i jej siostrę zmuszono do bycia "kobietami do towarzystwa". Przetrwała czas, kiedy była gwałcona. Udało jej się uciec. Wszystko miało układać się już tylko lepiej, lecz tak nie było...
Książka jest przesiąknięta wieloma opisami tego, jak Koreanki w tamtym czasie były traktowane. Ja obawiałam się brutalnych opisów wykorzystywania tych kobiet, ale nie były one tak straszne - dało się je czytać.
Powieść ta z pewnością daje dużo do myślenia. Nie jest to książka, którą przeczytacie i odłożycie, ot tak, na półkę... a przynajmniej nie było tak w moim przypadku. Właściwie po każdym rozdziale dawałam sobie chwilę na "ogarnięcie tematu".
Jeżeli chodzi o wątek grzebienia, to ten średnio przypadł mi do gustu. Jak dla mnie było to zbyt przerysowane, ale duży plus za to, że i tak nie zawiewało nudą!
Tytuł oryginalny: Daughters of the Dragon
Data wydania: 21 marca 2018
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: NieZwykłe
Podsumowując, książka jest ciekawa, opisuje niełatwy temat, ale nie jest też brutalna. Z każdym rozdziałem byłam coraz bardziej zainteresowana dalszymi losami bohaterów. Absolutnie nie żałuję, że po nią sięgnęłam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe :)
Słyszeliście o tej książce? Lubicie powieści poruszające trudne tematy? :)
Super, że tak cię wciągnęło czytanie. Ja dziś zamówiłam trzy książki dla siebie.
OdpowiedzUsuńA jakie? :D
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Lubię powieści, które poruszają trudne tematy.
OdpowiedzUsuńW sumie naprawdę brzmi ciekawie! Chetnie przeczytam, ale aktualnie mam jeszcze osiem innych do przeczytania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
My Blog
U mnie na szafce czeka już 9 :D
UsuńLubię książki, które poruszają ważne tematy, dlatego chciałabym przeczytać również tę pozycję. Brzmi naprawdę ciekawie. ;)
OdpowiedzUsuńZapisałam tytuł- ciekawa książka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Ciekawie brzmi :) Może jak kiedyś ją spotkam to się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPoczytałoby się, ale Mysiątko i Mały Mysz mają inne plany niż ich mama :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa tematyka. :) Ja aktualnie czytam książkę "Odkryj w sobie psychopatę i osiągnij sukces". :)
OdpowiedzUsuńO, nie słyszałam o tej książce :D Zaraz o niej poczytam :)
UsuńPozycja w ogole mi nieznana, ale wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZ książką pierwszy raz się spotykam. Może kiedyś uda mi się ją przeczytać ^^ Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Uuu... Może i ja po nią sięgnę? Nie jest to do końca coś, co wybrałabym sama, ale nuż mi się spodoba? Szczególnie, że stoi na półce i kusi ;) I Ty kusisz ;) Bardzo ciekawie o niej napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :D
UsuńChętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo, najpierw oglądałam pełno filmów, a teraz tylko książki :) Ale chcę się przerzucić na jakieś ciekawe seriale, nie ma to jak kultura:) Dodaję Twój blog do obserwowanych i zapraszam na mój :)
OdpowiedzUsuńJa nowych seriali nie zaczynam, obecnie oglądam tylko The Walking Dead, a i tak jestem dwa odcinki do tyłu :D
UsuńBrzmi bardziej zachęcająco niz opis :)
OdpowiedzUsuń