Pewnie część z Was pamięta o serialu z roku 2004 "Zbuntowani"/"Rebelde". Ja go uwielbiałam. Miałam później ogromną fazę na ich piosenki... To były czasy, ależ to był serial!
Przedwczoraj przeglądając Netflixa zauważyłam, że wyszła w tym roku nowa wersja tego serialu! Od razu zabrałam się za oglądanie. Jakie są moje wrażenia? O tym troszkę niżej ;)
***
Ps. pamiętajcie, że za lekko ponad miesiąc są walentynki! Czas pomyśleć o jakichś niespodziankach i prezentach do swoich połówek :) Biżuteria, kwiaty, wino, a może coś personalizowanego? Może poduszka z własnym napisem lub kalendarz ze swoim zdjęciem? ;) Macie jeszcze troszkę czasu do zastanowienia. Ja tymczasem podsyłam Wam super stronę, gdzie znajdziecie super prezent na walentynki! Kierujcie się upodobaniami swoich dziewczyn/chłopaków. Myślę, że dla każdego znajdziecie tam coś fajnego!
***
Więc, jak podobała mi się nowa wersja serialu "Zbuntowani"? Powiem szczerze, że pierwszy odcinek zwiastował istną katastrofę produkcyjną. Postacie ze średniej półki aktorskiej. Nie byli kompletnie realni, nie dało się wczuć w ich relacje i emocje. A same ich historie były niesamowicie naciągane.
Niestety od samego początku widać było, że ta wersja będzie gorsza od poprzedniej - jednak zazwyczaj tak już bywa.
Odcinki są krótkie, bo trwają lekko ponad pół godziny, przez co serial ogląda się całkiem szybko. W dwa dni obejrzałam cały sezon, czyli 8 odcinków. Czy się męczyłam? Nie, nawet mnie to wciągnęło. Nie jestem jednak pewna dlaczego. Historia nie była jakaś nieprzewidywalna, a za to niesamowicie naciągana. Nastolatkowie rządzili całą szkołą, dyrektorka nie miała niczego do powiedzenia... Trochę to kiepskie.
Wydaje mi się, że obejrzałam ten sezon ze względu na fajną muzykę, wątki miłosne (które mimo, że również były naciągane, to miło się je oglądało) i przystojnych aktorów :))
Krótko mówiąc ten serial to totalny odmóżdżacz, ale szybko się go ogląda. Jeżeli lubicie seriale o nastolatkach i ich wyolbrzymionych problemach, to polecam zobaczyć, może akurat przypadnie Wam do gustu. Przyznam się szczerze, że ja nie jestem zachwycona tą wersją, ale jeżeli pojawi się kolejny sezon, to z pewnością go obejrzę :D
Moja ocena to takie 6/10, ze względu na to, że ogląda się go bardzo szybko, wciąga, a mimo to gra aktorska i fabuła pozostawia wiele do życzenia :)
Oglądaliście stare sezony "Zbuntowanych"? Macie zamiar obejrzeć ten nowy? ;)
Uwielbiam piosenki ze "Zbuntowanych". Są genialne! <3 Ale serialu, o dziwo, nie oglądałam, a przynajmniej nie pamiętam, żebym oglądała. Natomiast aktorki kojarzę. :D
OdpowiedzUsuńNa razie nie planuję oglądać współczesnej wersji, chociaż kto wie. Może kiedyś się skuszę? ;)
Raczej nie planuję oglądać tej wersji.
OdpowiedzUsuńW czasach nastoletnich byłam wielką fanką tego serialu. Ciekawe czy nowa wersja również mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńpolecę ten blog znajomej są tu bardzo fajne rzeczy z których na pewno skorzystam
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńCiekawe i interesujace wpisy
OdpowiedzUsuńCiekawe i interesujace wpisy
OdpowiedzUsuńinspirujące wpisy i fajne zdjęcia
OdpowiedzUsuńwspaniały blok i fajne treści
OdpowiedzUsuńblog jest extra bede tu wracać!
OdpowiedzUsuńja jak zacznę nowy serial to przepadam
OdpowiedzUsuńja jak już się wkręce w serial to przepadam
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam starą wersje więc może i nowa będzie dla mnie odpowiednia.
OdpowiedzUsuńi cały sezon w jeden dzień
OdpowiedzUsuńNie moje gusta ale słyszałam pozytywne opinie.
OdpowiedzUsuńwspaniały wpis!
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa treść!
OdpowiedzUsuńciekawa treść i konkretny wpis
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuń