wtorek, 2 października 2018

Recenzja książki
"Obserwuję Cię" Teresa Driscoll

***
Ella Longfield spotyka w pociągu dwie nastolatki, które rozmawiają z młodymi mężczyznami, nie widzi w tym nic dziwnego. Niedługo później okazuje się, że chłopcy dosyć niedawno opuścili więzienie. Bohaterka pragnie ochronić dziewczyny przed niebezpieczeństwem, jednak ostatecznie stwierdza, że jest przewrażliwiona i udaje się do innego wagonu. Następnego dnia okazuje się, że jedna z dziewczyn, Anna, zaginęła. Ella zadręcza się, że nie spróbowała zapobiec tej tragedii... Zgłasza się na policję jako świadek, choć posiadane przez nią informacje to za mało, by odnaleźć zaginioną.
Rok później bohaterka zaczyna dostawać anonimowe pogróżki. Tropy prowadzą do rodziny i przyjaciół zaginionej dziewczyny. Wszystko wskazuje na to, że któreś z nich wie, gdzie jest Anna, i bacznie obserwuje Ellę.

W ostatnim czasie bardzo brakowało mi jakiegoś dobrego thrillera psychologicznego. Po przeczytaniu opisu tej książki od razu stwierdziłam, że to może być coś co mi się spodoba i zaciekawi, dlatego trafiła w moje łapki. Jakie są moje wrażenia?

Zacznijmy od tego, że ciężko było mi przebrnąć przez kilka pierwszych rozdziałów. Autorka zawarła w nich ogrom opisów, które totalnie mnie nie wciągały. Często odkładałam książkę, ale równie często do niej wracałam. W końcu, jakoś od 6 rozdziału zaczęłam się wciągać. Coraz ciężej było mi się od niej oderwać, ciągle chciałam poznać ciąg dalszy.

Wydarzeniem, który od razu rzucił mi się w oczy jako nieco nierealny, to fakt, że wszyscy dookoła obwiniają Ellę za całą tragedię... Spójrzmy na to z naszego punktu widzenia. Siedzimy sobie w pociągu, podsłuchujemy czwórkę ludzi - dwie dziewczyny i dwóch mężczyzn, którzy niedawno opuścili więzienie. Co robimy? Biegniemy i krzyczy "niee! Dziewczynki, uciekajcie!!"? Czy może  raczej siedzimy i nadal pilnujemy swojego nosa? Ja z pewnością nie próbowałabym odwieść młodych dziewczyn od znajomości z tymi mężczyznami. Moim zdaniem nie warto wpychać się w nieswoje sprawy, chyba że rzeczywiście coś wymaga naszej interwencji. Więc wydaje mi się, że jest to nieco za bardzo podkoloryzowane...
Muszę też wspomnieć, że autorka wprowadziła bardzo dużą ilość postaci na raz... Przez co ciężko było mi się w tym wszystkim połapać i musiałam po kilka razy czytać jedno zdanie.

Tak piszę i piszę... i jak na razie wychodzi, że widziałam tylko same wady w tej książce, a jednak mi się podobała, jak to jest? Fabuła jest ciekawa i wciągająca. Sprawa zaginięcia nie jest banalna. Jest dużo podejrzanych i razem z bohaterami po kolei wykluczamy jeden po drugim. A do tego zaskakujące zaskoczenie. Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego.
Oryginalny tytuł: I Am Watching You
Data Wydania: 19 września 2018 
Ilość stron: 460
Wydawnictwo: Sine Qua Non

Podsumowując, książka "Obserwuję Cię" ma zarówno sporo wad jak i zalet. Nie polecam osobom, które oczekują od powieści wielkiego "wow" już od pierwszych rozdziałów. A polecam osobom, które lubią domyślać się kto może być winny :D 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non

Słyszeliście o tej książce? A może już czytaliście? Jakie są wasze wrażenia? :)

13 komentarzy:

  1. Są książki, które na początku trochę zniechęcają bo fabuła się wlecze, opisy mało barwne, albo właśnie natłok postaci wśród których czytelnik się gubi. Jednak jak się da szansę to książka może pozytywnie zaskoczyć w dalszej części. Dlatego zawsze czytam do końca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie się zapowiada.!

    Zapraszam do siebie w wolnej chwili,
    Miłego wieczoru, xx Bambi

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiła mnie ta książka :) Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że książka mogłaby mi się spodobać. ;) Lubię oglądać "CSI", a fabuła wydaje mi się ocierać się o ten obszar. Faktycznie, dziwna sprawa z tym, że wszyscy obwiniają Ellę. Czy te dziewczyny nie miały własnego rozumu? Nie wiedziały, że trzeba z ostrożnością podchodzić do nieznajomych? Tak w ogóle przypomniała mi się baśń o Czerwonym Kapturku, którego mama ostrzegała, by dziewczynka nie rozmawiała z obcymi. :D Może to zbyt duże uproszczenie, ale po prostu trzeba być czujnym. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej bym się z nią nie polubiłam. Ostatnio postanowiłam sobie, że codziennie będę czytała przynajmniej pół godziny dziennie, więc poznam więcej książek, ale po tę z pewnością nie sięgnę. Ani opis mnie nie przekonał, ani Twoja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa propozycja :)
    Zapraszam na nowy post :)
    http://www.stylishmegg.pl/2018/10/bezowy-trench-w-codziennym-wydaniu.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno przeczytam tę książkę, bo lubię takie klimaty. Nie mogłabym przejść obok niej obojętnie. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten ogrom opisów też by mnie denerwował. Książki nie znam.
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana to ja w takim razie polecam Ci książkę "Na skraju załamania", bo widzę, że to jest coś w ten deseń :)
    Świetny thriller psychologiczny- na prawdę polecam !

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie uważałam jej za świetną, ale dobrą na pewno. Bardzo fajny klimat i pomysł na narrację z perspektywy bliskich i świadka. Mi z kolei liczba bohaterów w ogóle nie wadziła, nawet nie zwróciłam na to uwagi, ale to pewnie indywidualne gusta każdego :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze się zastanowię, ale może dam szansę :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram