wtorek, 17 listopada 2020

Recenzja książki
"Świąteczny trop" David Rosenfelt

***

Magia świątecznych cudów, kryminalna zagadka i cztery łapy! 
„Jestem Andy Carpenter, sprawca dobrych uczynków”. 
Ekscentryczny obrońca sądowy Andy Carpenter dostrzega zwiniętych przy chodniku bezdomnego mężczyznę i jego psa. Nie waha się ani chwili i dzieli się pieniędzmi, które ma w kieszeni. 
Niedługo po tym spotkaniu bezdomny i towarzysząca mu suczka Zoey zostają zaatakowani w środku nocy. Pies w obronie swojego właściciela gryzie napastnika, zmuszając go do ucieczki. Zwierzę – zgodnie z obowiązującym prawem – zostaje poddane kwarantannie. Jego opiekun, Don Carrigan, jest załamany. 
Gdy Andy i jego żona postanawiają pomóc mężczyźnie, okazuje się, że Don od dwóch lat jest poszukiwany za morderstwo. Twierdzi, że jest niewinny. Tylko dlaczego dowody z miejsca zbrodni jednoznacznie wskazują na niego? Andy, chwytając się wszystkich dostępnych mu środków, postanawia zrobić, co w jego mocy, aby sprawiedliwości stało się zadość.

Jako wielka miłośniczka zwierząt, a także świeżo upieczona właścicielka psiaka, nie było możliwości abym nie zamówiła tej książki. Świąteczny trop zamówiłam w księgarni internetowej, skusiła mnie przesłodka okładka i opis. Jeżeli jesteście ciekawi jakie są moje wrażenia po przeczytaniu powieści, to zapraszam do czytania recenzji! 

Jeżeli mam być z Wami szczera to sięgając po tę książkę spodziewałam się opowieści o psiakach i świętach, a  bardzo szybko przekonałam się, że jest to kryminał! Zdecydowanie pozytywnie wpłynął ten fakt na moją opinię. Obawiałam się nieco "dziecinnej" pozycji, a dostałam książkę idealną zarówno dla młodzieży jak i osób starszych.  

Głównym  bohaterem jest Andy Carpenter - adwokat. Mężczyzna cieszy się dobrą reputacją, może sobie on pozwolić na obronę tylko tych, którzy rzeczywiście wydają się być dla niego niewinnymi. Bohater postanawia zostać obrońcą bezdomnego - Dona Carrigana, który jest poszukiwany za morderstwo. Andy ma zamiar dowieść niewinności  mężczyzny za wszelką cenę... 

Powieść pełna jest akcji, która toczy się bardzo szybko. Pojawia się sporo zbrodni, trupów, nie jest więc to raczej powieść dla najmłodszych. Dodatkowo  pojawia  się sporo zwrotów akcji, nie wiadomo co wydarzy się dalej. 
Bohaterzy  są rożnorodni i barwni. Każda z nich dodaje coś fajnego do powieści. Jedne z nich polubimy, a inne raczej nie. 
Styl autora niesamowicie przypadł mi go gustu. Jest lekki i humorystyczny, co przekłada się na znakomity odbiór całości. Powieść czyta  się zaskakująco szybko, nawet nie wiem kiedy dotarłam do końca i muszę przyznać, że nieco żałowałam. Z wielką chęcią przeczytałabym jakieś dodatkowe 100 stron!

Historia przedstawiona w powieści jest ciekawa i zaskakująca. Jej "dopieszczeniem" jest  klimat świąteczny w tle, a także psy! Wydaje mi się, że  jest  to pozycja idealna dla psiarzy i zwolenników kryminałów. Będzie to idealna książka do przeczytania w zbliżającym się sezonie świątecznym! Ja  zdecydowanie polecam
Ps. Inne książki z kategorii beletrystyka z księgarni Taniaksiazka.pl znajdziecie pod tym linkiem. 

Tytuł oryginalny: Deck the Hounds
Data wydania: 28 października 2020
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Kobiece
Słyszeliście o tej książce? Macie zamiar po nią sięgnąć? Lubicie kryminały z tłem świątecznym? :)  



1 komentarz:

Instagram