niedziela, 19 kwietnia 2020

Recenzja książki
"Z piasku i popiołu"
Amy Harmon

 ***
Włochy, rok 1943, Niemcy okupują większość kraju. I polują na Żydów. Eva Rosselli i Angelo Bianco wychowywali się jak rodzeństwo, ale w końcu pomiędzy nimi stanęły polityka i religia.
Po latach zakochali się w sobie, lecz kościół wezwał Angelo i ten wybrał kapłaństwo.
Ponad dekadę później Angelo jest katolickim księdzem, a Eva – kobietą, która nie ma gdzie iść. By ochronić ją przed gestapo, mężczyzna decyduje się ukryć Evę w klasztorze, gdzie ta odkrywa, że jest tylko jednym z wielu chronionych przez Kościół katolicki, Żydów.
Ale Eva nie potrafi się ukrywać i czekać na lepsze czasy, podczas gdy Angelo ryzykuje dla niej wszystko. Jest wojna, wielu ludzi potrzebuje pomocy. Angelo i Eva przechodzą kolejne ciężkie próby oraz podejmują bolesne decyzje. W końcu będą musieli podjąć tę najtrudniejszą.

W swoim czytelniczym życiu zawsze raczej unikałam książek wojennych, historycznych. Nie wiem dlaczego, ale zawsze kojarzyły mi się one ze zwykłymi krwawymi powieściami nie dla mnie. Co mną kierowało gdy postanowiłam przeczytać "Z piasku i popiołu"? To, że wyszła z wydawnictwa NieZwykłe, a zawsze uwielbiałam ich książki.

"Z piasku i popiołu" to historia dwójki ludzi - Evy i Angela. Ich relacja od początku była trudna. Czuli do siebie coś więcej niż braterstwo jak wszystkim (a nawet sobie) wmawiali. Na drodze do rozwinięcia się ich znajomości stał fakt, że Angelo miał zostać księdzem... Wszystko jeszcze bardziej się komplikuje gdy zaczynają się czasy II Wojny Światowej. Zaczynają się łapanki Żydów, a jedną z nich jest Eva i jej rodzina. Angelo postanawia mimo wszystko uchronić Evę przed śmiercią, ukrywa ją. Bohaterzy walczą również o życie innych osób będących na celowniku. Czasy, które opisane zostały w książce, są czasami trudnych decyzji...

Początkowo kompletnie nie po drodze było mi z książką, jakoś nie mogłam się zaciekawić... I tak po 50 stronach wylądowała z powrotem na szafce. Ale! Później już było tylko lepiej. Historia bohaterów pochłonęła mnie do granic możliwości, stale byłam ciekawa co będzie dalej i dalej.

Autorka stworzyła niezwykle ciekawych bohaterów, są zupełnie inni, co dodaje uroku ich relacji.
Relacja pomiędzy Evą i Angelem jest niezwykle trudna, ale widzimy dokładnie jak się rozwija. Amy Harmon potrafi przedstawić wszystko tak, że czujemy się jakbyśmy z boku obserwowali to, jak bohaterzy się do siebie zbliżają.

Należy też wspomnieć, że autorka w magiczny sposób nadaje całości takiej realności. Opisuje miejsca tak, że czułam się jakbym tam była. Powiem szczerze, że dawno tego nie przeżyłam.
Jesteśmy "uczestnikami" wędrówki najpierw we Florencji, później w Rzymie. Jeżeli ktoś ma dobrze rozbudowaną wyobraźnię, to rzeczywiście dzięki licznym opisom będzie w stanie wyobrazić sobie te miejsca.

Jeżeli chodzi o samą historię, to jest wstrząsająca. Autorka pokazuje jak rzeczywiście traktowano Żydów. Bardzo często miałam łzy w oczach, jest to tak brutalne, że aż trudno sobie wyobrazić jaki człowiek mógł się takich rzeczy dopuszczać...
Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po tę wyśmienitą książkę. Jest napisana fenomenalnie. Szczerze mogę stwierdzić, że jest to najlepsza powieść po jaką miałam okazję w ostatnim czasie sięgnąć. Jeżeli ktoś się zastanawia czy chce ją przeczytać, to tak! Moim zdaniem tak. Zdecydowanie warto. Myślę, że można ją określić mianem świetnej książki dla kobiet.

Oryginalny tytuł: From Sand and Ash
Data wydania: 25 marca 2020 
Ilość stron: 377 
Wydawnictwo: NieZwykłe
Czytaliście już tę książkę? Jakie są Wasze wrażenia? A może dopiero macie ją w planach? ;) 

2 komentarze:

  1. Lubię twórczość tej autorki i na pewno sięgnę po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę zapisać na listę książek do przeczytania. To musi być piękna opowieść :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram